W świecie logopedów istnieje teoria, która głosi, że mowa bliźniąt rozwija się wolniej w stosunku do dzieci, które nie są z ciąż bliźniaczych.
Powszechnie uważa się, że bliźnięta, które naturalnie cały czas przebywają razem ze sobą, wykształcają własny sposób komunikacji. To gesty, mimika, sposób poruszania się, specyficzne odgłosy, które wystarczają im do komunikacji między sobą, a przez to nie potrzebują mowy. Skoro też potrafią świetnie same sobą się zająć, dorośli spędzają z nimi często nieco mniej czasu, niż z dzieckiem, które nie ma rodzeństwa i jest samo. Bliźnięta mogą więc mieć w takiej sytuacji także mniej okazji do obserwacji mowy osób dorosłych i naturalnych prób naśladowania jej.
Trzeba jednak pamiętać, że wszelkiego rodzaju zaburzenia rozwoju mowy (w tym jej opóźnienie) mają ścisły związek z nieprawidłowym funkcjonowaniem lewej półkuli mózgu. Aby ją uszkodzić, wcale nie jest potrzebny tragiczny wypadek, wylew dokomorowy czy inne okropne scenariusze. Wystarczy czasami mikropęknięcie naczynka krwionośnego, lekkie niedotlenienie, a w ciąży bliźniaczej nie brakuje sytuacji, które prowadzić mogą do takich właśnie konsekwencji. Trzeba to zaznaczyć, że ciąża bliźniacza jest zawsze ciążą podwyższonego ryzyka. Dla logopedy jest to bardzo istotna informacja. Dwoje dzieci często nie ma możliwości, by rozwijać się w brzuchu mamy tak swobodnie i komfortowo jak jedno dziecko. Często jedno „podkrada” pokarm drugiemu, przez co drugie rozwija się wolniej już w okresie prenatalnym. Ciąże te w większości przypadków rozwiązywane są przed terminem, zazwyczaj także zabiegiem cesarskiego cięcia, który też może mieć wpływ na późniejszy rozwój mowy (może, nie musi!). Nie chodzi tu nawet tyle o sam zabieg, ale o znieczulenie, które podawane jest do krwioobiegu matki.
Z racji wysokiego ryzyka, wiele ciąż bliźniaczych to ciąże „leżące” – mamy muszą leżeć, aby je utrzymać. Powiecie – ok, ale co do jasnej cholery ma leżenie matki w czasie ciąży, a późniejszy rozwój mowy dziecka? Ha! Ma! Wyobraźcie sobie co dzieje się z dzieckiem w brzuchu mamy, która całą ciążę może być aktywna, chodzić, nawet lekko ćwiczyć, pracować. Ono cały czas dostaje nowe bodźce – widzi światło i jego brak, słyszy nowe głosy i odgłosy z otoczenia, jest przyjemnie kołysane. Dziecko mamy leżącej ma tych bodźców dużo mniej. Nie tylko ono, ale przede wszystkim jego mózg. A tutaj już zgodzimy się wszyscy, że fakt ten łączy się ściśle z rozwojem mowy.
Na szczęście, możemy stymulować rozwój maluszków już od pierwszych chwil narodzin.Jak to zrobić?
- Mów, mów i jeszcze raz mów – od początku bardzo dużo. Już wiele razy o tym pisałam, ale powtórzę to: do niemowląt i noworodków mówimy bardzo wolno, wyraźnie, melodyjnie, ze wznoszącą intonacją – doczytać możecie w MOIM WCZEŚNIEJSZYM ARTYKULE.
- Noś, pokazuj świat, opowiadaj.
- Nie włączaj przy dzieciach telewizora, unikaj zbyt długiego włączania muzyki, nie dawaj do zabawy grających zabawek na baterie.
- Kupuj zabawki kontrastowe – kolory czarny, biały, czerwony są najlepiej odbierane przez wzrok maluszków i najlepiej go stymulują.
- ROZMAWIAJ – pamiętasz mój pierwszy filmik, na którym ćwiczę z dzieckiem powtarzanie samogłosek? Tak samo ćwiczymy później sylaby, wyrażenia dźwiękonaśladowcze (więcej o tym TUTAJ). W ciągu dnia często wspólnie baw się z dzieckiem (dziećmi) śpiewając ciągi sylab, np.: BA BA BA BA, MA MA MA MA.
- CZYTAJ I WSPÓLNIE OGLĄDAJ Z DZIECKIEM KSIĄŻECZKI.
- Niemowlę poznaje świat zmysłami – wzrokiem, słuchem, dotykiem – pozwalaj dotykać, brać do buzi (oczywiście nie wszystko i czyste 🙂 ).
- Staraj się nie zostawiać dziecka (dzieci) samemu sobie, nawet jeśli świetnie się właśnie bawi – zabierz je na kocyk czy do leżaczka tam, gdzie aktualnie coś robisz. Niech obserwuje jak myjesz naczynia, jak szumi woda w czajniku, jak buczy blender. Cały czas opowiadaj co robisz, używaj prostych słów i wyrażeń dźwiękonaśladowczych.
- Często kładź dziecko na brzuchu, zachęcaj do wyciągania rączek po zabawki.
Rozwój mowy bliźniąt ma teoretyczne podstawy by kwalifikować go jako bardziej „zagrożony”. Bliźnięta mają naturalnie więcej możliwych negatywnych bodźców, które mogą wpływać opóźniająco na ich mowę. Nie znaczy to jednak, że z góry należy założyć, że tak się stanie, lub co gorsza tak ma prawo być.
BYCIE BLIŹNIAKIEM NIE MOŻE BYĆ WYTŁUMACZENIEM DLA OPÓŹNIONEGO ROZWOJU MOWY
Nie ważne czy dziecko, które ma opóźniony rozwój mowy jest z ciąży bliźniaczej, trojaczej czy pojedynczej. Nieważne też czy jest chłopcem, czy dziewczynką (o tym napiszę wkrótce, na razie uwierzcie na słowo). W każdym, absolutnie każdym przypadku, jeśli zauważysz, że mowa dziecka rozwija się z opóźnieniem – nie szukaj tłumaczeń! Działaj!
Im szybciej zaczniesz działać, tym terapia pójdzie łatwiej i sprawniej. Bo przecież MÓZG JEST PLASTYCZNY…
W kolejnym artykule opowiem Wam jak wygląda to u nas – jak rozwija się mowa moich bliźniaczek? Co idzie dobrze, a co gorzej? Czy wprowadzam dodatkową stymulację rozwoju mowy? Jeśli chcecie dowiedzieć się o nas czegoś jeszcze, piszcie w komentarzach 🙂
Na dziś to tyle!
- Pamiętaj, że codziennie spotakać się ze mną możesz na Facebooku – facebook.com/logopedarybka
- Trochę bardziej prywatnie zapraszam Cię na Instagram – instagram.com/logopedarybka.pl_blog
- Daj znać, że mnie czytasz – zostaw komentarz 🙂