Jak urządzić prywatny gabinet logopedyczny – garść refleksji po remoncie – cz. 1

25

Niezależnie od tego, czy dopiero zastanawiasz się nad założeniem własnego miejsca pracy, czy już podjęłaś decyzję, chciałabym żeby moje wskazówki były dla Ciebie podpowiedzią i dobrą radą. Może nie wszystkie uznasz za słuszne, może wiele z nich będzie dla Ciebie oczywistych, a może nie. Już na wstępie zapraszam Cię do dyskusji w komentarzach pod tekstem.

Szukam lokalu

Od tego musisz zacząć – od dobrego miejsca. Co to znaczy dobre miejsce na gabinet logopedyczny? Wytycznych jest co najmniej kilka. Jak duży powinien być gabinet? Nie ma idealnej odpowiedzi – w zbyt małym nie wystarczy Ci miejsca na potrzebne wyposażenie, zbyt wielki może działać rozpraszająco na dzieci ( o ile pracujesz z najmłodszymi Pacjentami). Pracowałam w gabinecie, który miał 10 metrów kwadratowych – było przytulnie, dopóki moja lista ukończonych szkoleń, nowych umiejętności nie wzrosła, a tym samym mnie brakło miejsca chociażby na wykonywanie terapii manualnej, gdzie marzyłam o materacu lub kozetce dla Pacjenta. Optymalne pomieszczenie pod względem wielkości powinno mieć moim zdaniem (i z mojego doświadczenia) pomiędzy 15 a 20 metrów kwadratowych. Z oczywistych oczywistości – musisz mieć poczekalnię i własną toaletę dla siebie i Pacjentów. Idealnie, jeśli znajdziesz lokal z własnym parkingiem – w moim mieście graniczy to z cudem, ale zwróć na to uwagę u siebie. Jeśli masz wybór, szukaj lokalu na parterze lub z windą – będzie to dużym ułatwieniem dla Pacjentów. Mój gabinet niestety mieści się na piętrze, ale prowadzą na nie przedwojenne, dębowe schody, które skutecznie rewanżują mi tę niedogodność.

Z mojego doświadczenia mogę Ci także podpowiedzieć, że warto mieć swoje zaplecze. Przez długi czas moim “zapleczem” była szafka obok biurka, w której nigdy nie mogłam zmieścić nawet torebki, a czajnik wciśnięty był pod biurkiem. Dziś mam swój osobny pokój z szafą, zlewem i regałami. Właściwie w porównaniu z tym co było, czuję się jak w Sheratonie 🙂 Zwróć też uwagę na jakość światła – czy masz do dyspozycji dużo światła dziennego, na którą stronę świata wychodzą okna? To szczegóły, ale potrafią utrudnić pracę.

Meblowe must have

O czym nie możesz zapomnieć? Przede wszystkim biurko. Weź to z większym blatem – mój dotychczasowy blat do pracy miał 100 cm i był zdecydowanie zbyt mały. Teraz pracuję przy blacie o szerokości 150 cm i sprawdza się bardzo dobrze. Pamiętaj, że musisz zmieścić się przy nim Ty, pacjent i wszystkie rzeczy, których będziecie w danej chwili używać. No i właśnie – na czym siedzieć? Bardzo, ale to bardzo długo szukałam dobrego krzesła dla dziecka. Ostatecznie wybrałam krzesło Ikea (zielone na zdjęciu). Podoba mi się, bo ma odpowiednie oparcie pod plecy i… podpórkę pod nogi! Nie ma nic gorszego dla postawy ciała dziecka niż swobodnie zwisające nogi bez oparcia. Tak więc – szukaj krzesła, które takie oparcie przewiduje lub wyposaż się w podnóżek, który będzie można podsunąć dziecku pod nogi.

Moje krzesło musi być na kółkach i musi być obrotowe. Cały czas balansuję między siedzącym obok stołu Pacjentem a regałem, kserokopiarką itd. Takie krzesło jest wtedy o wiele bardziej wygodne niż tradycyjne.

Wiele osób radziło mi, abym przede wszystkim zainwestowała w zamykane regały. Miałyby one zakryć ewentualny bałagan, który ciągle tworzy się w morzu pomocy dydaktycznych znajdujących się na nich, mniej rozpraszać dzieci, wyciszać wnętrze. Ja jednak jestem wzrokowcem – muszę widzieć, żeby pamiętać gdzie co jest. Na pewno warto kupić przynajmniej jeden bardzo duży regał na początek. ja posiadam aktualnie trzy – największy, średni i najmniejszy.

Elementem, bez którego nie wyobrażam sobie już życia w swoim gabinecie jest… umywalka. Zastanawiam się jak wcześniej sobie bez niej radziłam. Cały szkopuł tkwi chyba w tym, że mój profil zawodowy zmienił się, ja się zmieniłam, jak każdy z nas. Zaczynałam prace myśląc, że będę pracować głównie z dyslektykami, dziećmi z opóźnionym rozwojem mowy, a dziś siedzę “po uszy” w szeroko rozumianych dyslaliach. To mnie cieszy, to mnie kręci i tutaj już nie mogłabym działać inaczej.

Lustro w gabinecie logopedycznym – hit czy kit?

Były czasy, kiedy myślałam, że lustro to przeżytek i ja go nie będę używać. Wystarczy twarzą w twarz. Później uznałam, że jakieś małe, chowane wystarczy. Wyciągałam w razie potrzeby. Dziś – znów dygresja o tej mojej zawodowej przemianie, ale to jest mega fajne – myślę, że nie ma opcji żeby go nie było. Może nie będzie potrzebne dla każdego, może nie na każdym spotkaniu, ale musi być.

Nie lubię luster nad biurkiem – ogromnie mnie rozpraszają, więc wychodzę z założenia, że dziecko jeszcze bardziej. Mogłabym zasłaniać go roletą, ale mam niebywały talent do psucia tym podobnych urządzeń. Wymyśliłam więc, że zrobię osobny “pokój” – wydzieloną za pomocą ścianek regipsowych część gabinetu, która przeznaczona jest tylko do pracy typowo artykulacyjnej przed lustrem. Lustro wisi na ścianie, pod nim jest składany stolik przykręcony do ściany i dwa krzesła. Obok osobny regał z wyposażeniem niezbędnym mi podczas ćwiczeń artykulacyjnych.

Nie rozprasza, wycisza, a w dodatku – daje możliwość ruszenia się z miejsca i przejścia kilkunastu kroków podczas zajęć. Siedząc kilka godzin za biurkiem bez większych ruchów, jest to naprawdę dobrą alternatywą.

A co dla rodzica?

U mnie rodzice, którzy uczestniczą w zajęciach, mają do dyspozycji sofę. Jeśli nie masz na tyle miejsca w gabinecie, z powodzeniem wystarczą dwa krzesła. U mnie rodzic siedzi blisko dziecka, obserwuje zajęcia, ale dziecko jest obrócone tyłem – nie powoduje to zbytniego rozpraszania się. Oczywiście, jeśli chcę coś pokazać rodzicom, zapraszam ich bliżej, ba, często nawet pokazuję ćwiczenia na nich. Muszą w końcu wiedzieć co robić, kiedy opuszczą mój gabinet i zostaną przez tydzień zdani tylko na to, na ile ja im wytłumaczę i pokażę ćwiczenia.

Co jeszcze?

1. Krzesełko do karmienia – pomocne podczas prowadzenia terapii z małym dzieckiem.

2. Stolik i małe krzesełka dla Maluchów – czasami zaczynamy terapię od poziomu podłogi,  efektywna terapia to nie biurko i dwa krzesła – to słuchanie potrzeb dziecka, wejście w dialog, szukanie.

3. Materac do ćwiczeń/ kozetka – jeśli pracujesz manualnie na mięśniach twarzoczaszki, musisz mieć miejsce, na którym możesz położyć pacjenta. Taki mebel przyda się także chociażby podczas ćwiczeń oddechowych.

4. Stolik na kółkach – najpotrzebniejsze i najczęściej używane rzeczy (np.: szpatułki, rękawiczki jednorazowe itp.) możesz umieścić na regale/ stoliku, który szybko można przetransportować w dowolne miejsce w gabinecie.

5. Idealne oświetlenie – na nim nie oszczędzaj. Nie ma nic gorszego niż ciemny gabinet i bolące z wysiłku oczy.


 

Wiem, że czekaliście na ten tekst. Dzielę go na dwie części – w kolejnej pokażę Wam więcej szczegółów wyposażenia mojego gabinetu. Traktujcie ten elaborat jednak bardzo ostrożnie – to mój gabinet, który do niedawna był mały, ciasny i ciemny. Wszystkie powyższe opinie są bardzo subiektywne i na pewno nie jedynie słuszne. Ciągle szukam i zmieniam, by było coraz lepiej.

To kto pierwszy z komentarzem? 🙂

Share.

25 komentarzy

  1. Bardzo ładny gabinet. Pięknie opisałaś co powinno się w nim znaleźć. Ja jednak zadałam sobie pytanie: cz ja mam gabinet na wyłączność czy dzielę go z innym terapeutą. Niestety od tego zależało moje wyposażenie gabinetu. Dziękuję za inspirację.

  2. Ja z innej strony. A czy pracowałaś kiedyś mobilnie? Mieszkam na wsi, perspektywy na własny gabinet są bardzo odległe. W tej chwili świadczę usługi mobilnie, ale zastanawiam się jak to będzie wyglądało (czy dam radę, bo jeszcze etat) za parę, paręnaście miesięcy.

  3. Magdalena Rybka on

    Cieszę się, że mój tekst Ci się spodobał. Mam jeszcze większą motywację do napisania drugiej części 🙂

  4. Magdalena Rybka on

    Droga Aniu, ja na początku także dzieliłam gabinet z koleżanką psycholog. Czasami tak jest łatwiej wystartować. Trzymam za Ciebie kciuki i dziękuję! 🙂

  5. Magdalena Rybka on

    Ewelino, na początku dojeżdżałam do moich Pacjentów. Nie miałam swojego lokalu, była to jedyna możliwość pracy “na swoim”. Często jednak praca z dzieckiem w jego domu jest trudna – nagle ktoś pojawia się na jego terenie i jeszcze każe mu coś robić. Jednak wspominam ten etap pracy z uśmiechem 🙂 Zacznij w ten sposób, wiele osób nie ma możliwości dojazdu do terapeuty i zobaczysz, że będą bardzo zadowoleni z takiej opcji. Być może za jakiś czas uda Ci się otworzyć gabinet, a ja mocno Ci kibicuję!

  6. Proszę napisz, co z takimi ważnymi szczegółami jak ZUSy, składki itp.
    To mnie trochę przeraża, ale bardzo chciałabym założyć swój gabinet. Czy się odważę???

  7. Czy korzystałaś z pieniędzy-punktów z Ministerstwa Zdrowia , żeby dzieci nie musiały płacić? Pozdrawiam

  8. Bardzo dziękuję za ten tekst. Właśnie jestem na początku drogi na swoje i nie wiem od czego zacząć. Prawdopodobnie na początek będę wspólnie korzystać z gabinetu masażysty. Teraz musiałabym przystosować go do innych potrzeb. Nie wiem jeszcze jak zorganizować założenie działalności itd. Wspaniałe, że podzieliłaś się swoim doświadczeniem.

  9. Magdalena Rybka on

    Bardzo się cieszę, że podobał Ci się tekst – powodzenia w Twoim gabinecie!

  10. Dziękuję za ten wpis, dla mnie jest to utwierdzenie, że idę w dobrym kierunku. Ale jestem ciekawa skąd te fajne żółte krzesełka (na ostatnim zdjęciu)

  11. Nie prowadziłam nigdy w domu terapii, jednak znam osoby, które w ten sposób pracują. Myślę, że tak.

  12. Magdalena Rybka on

    gabinet prywatny nie podlega wytycznym, nie wiem jak wygląda to w przypadku wizyt NFZ – trzeba sprawdzić u kogoś kto prowadzi placówkę medyczną.

  13. Witam.
    Jestem początkującym logopedą, dlatego bardzo dziękuję za cenne wskazówki dotyczące organizacji gabinetu.
    Proszę jeszcze o poradę, w jakie pomoce i przyrządy wyposażyć gabinet. Co jest konieczne do rozpoczęcia pracy z pacjentami?
    Będę wdzięczna za pomoc.
    Pozdrawiam serdecznie i gratuluję pięknego gabinetu.

  14. Witam.
    Gratuluję gabinetu, jest piękny i funkcjonalny.
    Cenne porady, szczególnie dla początkujących.
    Proszę o wskazówki, w jakie pomoce i przyrządy należy wyposażyć gabinet na początku działalności?
    Czy może Pani polecić dobre narzędzia do prowadzenia diagnozy logopedycznej?
    Będę wdzięczna za wskazówki.
    Pozdrawiam.

  15. DZIEŃ DOBRY
    na początku życzę Szczęśliwego Nowego Roku 2022 🙂
    dziękuję,że mogę poczytać o Pani pracy-Podziwiam:)
    też bardzo myślę o gabinecie, skończyłam studia z logopedii/ neurologopedii, pracuję z dziećmi 15 lat.
    Chciałam poprosić o rady na start,gdzie podać ogłoszenie, czy wizytówki to dobry pomysł..?nie wiem jak z wyposażeniem..noi chciałabym spróbować w pokoiku w domku, ponieważ nie mam pieniązków na prywatny lokal…poproszę o rady:)

  16. Bardzo ładny gabinet 🙂
    Moje refleksje na temat lustra w gabinecie zmieniały się podobnie do Twoich. I cieszę się, że wpadłam na pomysł zawieszenia na ścianie wysokiego, choć wąskiego lustra, w którym widać całą sylwetkę – kontroluję postawę dziecka, oparcie stóp gdy siedzi na krześle, asymetrię na wysokości ramion.

  17. Magdalena Rybka on

    Pani Aniu, trzymam kciuki i powodzenia! Ma Pani wiedzę i doświadczenie, a to najcenniejsze. Mój pierwszy lokal był małym pokoikiem i dawał radę – wszystkie polecane pomoce staram się pokazywać tu we wpisach lub na moim Facebooku i Instagramie, zapraszam tam by przejrzeć starsze wpisy. Wizytówki i ulotki są ważne, ale najcenniejsze są opinie pacjentów. Trzymam mocno kciuki! 🙂

  18. Magdalena Rybka on

    Pani Katarzyno, dziękuję za dobre słowo. Osobiście nie badam gotowymi testami, a w większości tworzę sama na potrzeby konkretnego pacjenta. Pomoce i akcesoria, które polecam, pokazuję regularnie tu, na moim Facebooku i Instagramie – zapraszam więc do przejrzenia wcześniejszych wpisów i w razie czego proszę pisać 🙂 Pozdrawiam i powodzenia

  19. Magdalena Rybka on

    Dziękuję serdecznie 🙂 Początkującemu logopedzie do diagnozy niezbędne będzie kompendium “Standardy postępowania logopedycznego” jako punkt wyjścia do diagnozy i planowania terapii. Szczerze mogę polecić tę książkę, a pomoce i akcesoria pokazuję regularnie tu, na FB i IG – zapraszam do prześledzenia starszych wpisów. Pozdrawiam i trzymam kciuki!