Czy dwulatek może seplenić? Czyli o seplenieniu międzyzębowym u dzieci poniżej trzeciego roku życia

Dziś rano Marcelina Przeździęk (@Marcelina_neurologopeda) wezwała mnie do tablicy, więc podejmuję dyskusję – czy w przypadku dzieci mających rok, dwa, trzy – możemy mówić o seplenieniu międzyzębowym? Czy to już wada czy może seplenienie rozwojowe? Chciałabym opowiedzieć o tym z punktu widzenia mamy 2,5 – letnich bliźniaczek i logopedy. Będzie bardzo praktycznie, przygotuj się.

Czym tak naprawdę jest seplenienie międzyzębowe? Nazwa dużo obrazuje – to realizacja fonemów z językiem umieszczonym między łukami zębowymi. W Polsce uznajemy to za wadę wymowy, ponieważ żadna z głosek systemu języka polskiego nie zakłada realizacji międzyzębowej, ba! – nawet nie przyzębowej. W związku z tym, za każdym razem kiedy ktoś wypowiada głoskę z językiem między zębami ( co słychać i widać) – mamy do czynienia z realizacją nienormatywną, wadliwą, patologiczną.

Pomyślmy zatem w jaki sposób układamy język podczas mówienia – w znacznej większości głosek przód języka jest szeroki i uniesiony do górnych dziąseł (tzw. pozycja kobry – patrz: D. Pluta – Wojciechowska, „Dyslalia obwodowa”). W części głosek przód języka znajduje się też przy dolnych dziąsłach, czasami wznosi sam swój tył. Nigdy jednak nie napiera mocno na zęby podczas artykulacji, ani tym bardziej nie wsuwa się miedzy nie.

Idąc tym tokiem myślenia, widzimy już, że żeby dziecko nie sepleniło międzyzębowo, musi posiadać umiejętność unoszenia języka i operowania nim w jamie ustnej dokładnie tak, jak zakładają to normy artykulacyjne w naszym systemie języka. Nie jest sztuką powiedzieć dziecku sepleniącemu międzyzębowo „schowaj język”. Ono będzie zaciskać łuki zębowe i mówić w ten sposób, ale jego język nadal NIE WIE co ma w tej jamie ustnej robić i jak się układać, by wszystko brzmiało dobrze.

Pionizacja języka, prawidłowa pozycja spoczynkowa i połykanie ustalają się około 3 roku życia dziecka (autorzy podają różne granice wiekowe oscylujące jednak wokół 3 urodzin).  Skoro dopiero wówczas w pełni pionizuje się język, czy powinniśmy dać dziecku czas do 3 urodzin i czekać czy język sam się nie „schowa”? Odpowiem na to pytanie za chwilę.

„Nie jest sztuką powiedzieć dziecku sepleniącemu międzyzębowo „schowaj język!”. Ono wykona polecenie, ale nadal będzie mówiło nienormatywnie, bo jego język nie wie, co ma w tej jamie ustnej robić”

Co w takim razie jest potrzebne dziecku, aby jego język pracował prawidłowo i mógł zdobywać kolejne etapy rozwoju głosek?

  • Język musi mieć prawidłową budowę – kluczową rolę będzie odgrywało wędzidełko języka.
  • Napięcie mięśniowe musi być prawidłowe – jeśli będzie zbyt niskie, język nie będzie miał siły, by się unosić i będzie preferował bierne „leżenie” na dnie jamy ustnej.
  • Sposób oddychania – czy dziecko nie oddycha torem ustnym? Otwarta buzia sprzyja niskiej pozycji języka w jamie ustnej, a stąd już krok by wysunął się między łuki zębowe…
  • Parafunkcje – być może dziecko nadal ssie smoczek, palec, inne przedmioty. To także będzie mieć duże znaczenie dla pozycji języka w jamie ustnej.
  • Prawidłowe jedzenie i picie – sposób w jaki dziecko je i pije, akcesoria jakie są do tego wykorzystywane, będzie miało ogromny wpływ na to, jak mówi.

To tylko kilka podstawowych aspektów jakie bierzemy pod uwagę oceniając wymowę dziecka. Czy w takim razie możemy mówić o „seplenieniu rozwojowym” i dać dziecku czas do 3 urodzin?

Uważam, że kluczowym punktem wyjścia zawsze musi być INDYWIDUALNA OCENA I DIAGNOZA LOGOPEDYCZNA. Dla mnie najważniejsze jest zawsze odkrycie przyczyny – dlaczego mówi w taki sposób?

Jeśli odkryję przyczynę, zdecyduję, czy muszę działać natychmiast, czy mogę dać mu chwilę czasu i obserwować. Teraz zobacz – jeśli dziecko ma ankyloglossię (skrócone wędzidełko języka), realizuje głoski zębowe (t, d, n, c, dz, s, z) międzyzębowo w wieku 2 lat, to po co mam czekać do trzecich urodzin? Ani wędzidełko nie rozciągnie się i nie zniknie samo, a nieprawidłowy sposób realizacji tylko będzie się UTRWALAŁ. W takiej sytuacji działam od razu. I jeśli rzeczywiście wędzidełko uznam za przyczynę, eliminuję ją od razu, a później edukuję rodziców czego się wystrzegać, a co szczególnie „przemycać” maluszkowi, by dbać o to, by języczek zaczął się wycofywać.

Czasami jednak wsuwanie języka jest delikatne u takiego malucha, nie znajduję ewidentnej przyczyny i nie mam się do czego logopedycznie „przyczepić” – wtedy wdrażam od razu czynności zapobiegające. Pokazuję jak technikami manualnymi poprawiać pionizację, mówię czego unikać na co dzień, jakie zabawy mogą pomóc. Jestem z rodzicami w stałym kontakcie. Często zasięgam konsultacji laryngologa, fizjoterapeuty by mieć pewność, że nic nie przeoczyłam.

Uważnie analizuję też wymowę rodziców – nie możemy mówić o dziedziczności w przypadku wad wymowy, ale neurony zwierciadlane są u dzieci ogromnie aktywne. Jeśli mama czy tata realizują głoski międzyzębowo, dziecko uznaje to za normę, wzór.

Czy zatem seplenienie międzyzębowe jest rozwojowe? Nie mam odwagi na takie stwierdzenia. To zawsze musi być indywidualnie ocenione, ale uważam, że każdy proces ma swoją przyczynę i to ją muszę znaleźć. Rzeczywiście jednak istnieje spora grupa dzieci, która ma takie tendencje. To jednak nie może być nigdy bagatelizowane i dzieci te wymagają – w moim odczuciu – jeszcze większej uwagi i baczniejszej obserwacji procesu rozwoju mowy.

A jak było u nas?

Kto mnie czyta od dawna ten wie, że jestem mamą 2,5 – letnich bliźniaczek, które są nieznacznymi wcześniakami. I pomimo że nie mają żadnych wcześniaczych powikłań, od początku bardzo zwracałam uwagę na ich stymulację rozwoju. Opowiem Wam o Oli. Ola urodziła się ważąc 1300 g. Była nieco cięższa od kilograma cukru. Była silna, ale początkowo miała bardzo słaby odruch ssania. Musiała rosnąć. To było ważniejsze, więc do akcji weszła sonda donosowa. Po jakimś czasie lekarze zdecydowali o butelce, po wyjściu ze szpitala (po miesiącu) mogłam zacząć próbować karmić piersią. To, jak trudne to było, zostawię na inny raz. Ola miała obniżone napięcie mięśniowe w obrębie twarzoczaszki. Zobaczcie na zdjęcia.

Karmienie szło nam kiepsko, buzia często była otwarta, język się wysuwał. Ola zaczęła mówić szybko i dużo. Ale – z językiem między zębami. Gdybym nie była logopedą, pewnie bym aż tak nie panikowała. Ale ja nie spałam nocami. Minął roczek, później kolejne pół. Zaczęłam się poważnie zastanawiać, miałam w końcu porównanie z Alą, która mówiła zupełnie inaczej. Część koleżanek po fachu uspokajało mnie mówiąc, że panikuję, przesadzam i że to małe dziecko. Jednak jedna bardzo bliska mi logopedka, która ma ogromne doświadczenie, powiedziała mi jednak – „nie panikuj, ale zacznij delikatnie działać, bo Ola ewidentnie idzie w wadę„. Tak też zrobiłam.

Wsunięty język między wały dziąsłowe w spoczynku

Szybko wyrzuciłyśmy smoczek i butelkę. Bawiłyśmy się w naśladowanie odgłosów zwierzątek przed lustrem, tak, aby Ola widziała moje ułożenie narządów artykulacyjnych podczas mówienia. Stymulowałam mięśniowo pionizację języka od zewnątrz i wewnątrz jamy ustnej. Kiedy dziewczyny skończyły dwa latka, pojechaliśmy na zabieg frenotomii (podcięcia wędzidełka języka). Masowałyśmy, unosiłyśmy języczek na paluszku, łyżeczce i czym tylko się dało. Na noc stosowałam u Oli kinesiotaping w celu pionizowania języka.

Język między wałami dziąsłowymi

Jak jest dziś? Język się wycofał. Zdarza się jeszcze, że Ola powie coś międzyzębowo, ale sama się poprawi. Jestem prawie pewna, że gdybym nie zaczęła działać, poszlibyśmy w wadę. U mojej Oli tendencja wsuwania języka była bardzo mocna. Oprócz artykulacji, język w spoczynku czy uśmiechu także był widoczny między ząbkami.

Ola – po prawej. Patrz na język
Pozycja języka u Oli podczas snu – po odciągnięciu żuchwy w dół, język jest szeroki i nadal „trzyma się” górnego dziąsła. Dokładnie tak jak być powinno – to nasz wypracowany sukces

Nie bój się więc pytać i konsultować z logopedą. Da Ci to wiedzę i pewność, że robisz dobrze, że nie szkodzisz. Seplenienie międzyzębowe jest wadą widoczną i słyszalną nawet dla laika. Stanowi – oprócz warstwy brzmieniowej – mankament „kosmetyczny”. Nie jest też wadą, którą szybko czy łatwo usuwa się w terapii. Mając to wszystko na uwadze, bacznie obserwuj swoje dziecko, a w razie potrzeby – umów się na wizytę logopedyczną. Pomożemy!

 

Dziękuję Marcelinie Przeździęk za podsunięcie pomysłu na ten tekst.
Scroll to Top